Odkąd pamiętam interesowałam się makijażem, a jako dziecko kochałam przebierać się za piosenkarki i malować się tak, jak one były wymalowane na swoich koncertach.
W gimnazjum często wieczorami nawet ćwiczyłam robienie pełnego makijażu na jakąś okoliczność, po czym właściwie od razu go zmywałam.
Nie chodziłam do szkoły jakoś bardzo mocno wymalowana, ale zdecydowanie bardziej niż byłam w liceum czy jestem teraz.
Patrząc na historię mojego makijażu dzisiejszego dnia, nie żałuję tych wydanych pieniędzy na podkłady, tusze, eyelinery. Każdy ma swój okres buntu, dojrzewania. Cieszę się, że miałam odwagę się mocno malować, tak samo jak teraz mam odwagę w ogóle nie mieć makijażu na twarzy. Aktualnie mój makeup składa się jedynie z korektora, czasem pudru, i niekiedy rozświetlacza. Bawię się kosmetykami tylko, gdy wychodzę gdzieś na imprezę, bo zwyczajnie lubię to robić.
Te czasy na szczęście za mną... Wakacje po drugiej klasie liceum dały mi czas, abym mogła odetchnąć i powoli zacząć siebie akceptować. A wraz z samoakceptacją moi czerwoni przyjaciele znikali.
Jasne, wciąż mam gorsze dni, w czasie których potrafię zjeść tabliczkę czekolady czy całą pizzę i następnego dnia pojawią się na mojej twarzy trzy pryszcze (lub nawet więcej). Ale to nic, bo gdy będę się tym przejmować, to będzie ich coraz więcej.
Nasze frustracje, nastroje, lęki, obawy, stres to najszybciej rozpędzająca się karuzela hormonów, które są widoczne najczęściej na zewnątrz nas, czyli na skórze.
No i na szczęście nadeszły znowu czasy, w których naturalny wygląd jest doceniany. Po tylu latach tapetowania się, w końcu lekki makijaż, wyłącznie dla podkreślenia naszych atutów wziął górę i stał się popularny.
Wystarczy lekkie muśnięcie po policzkach i powiekach rozświetlaczem, podkręcanie rzęs, a zaszaleć można ze szminką, i wciąż wygląda się zjawiskowo!
A tutaj parę Pań, które obrały właśnie taki kierunek w swoim wizerunku i rozsławiają go na cały świat
1. Alexis Ren
2. Hailey Bieber
3. Julia Wieniawa
Zawsze podziwiam osoby, które potrafią nałożyć milion kosmetyków na twarz i pięknie wyglądać, mega mi się podobają kolorowe, napigmentowane cienie na oczach, ale sama nigdy nie nakładam dużo na twarz. Mój makijaż to zazwyczaj jedynie tusz do rzęs, czasem cienie i szminka. Rozświetlacze, eyelinery... nigdy mi nie były potrzebne :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Ja ostatnio oprócz brwi i rzęs to nie nakładam nic :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Też się ciesze że naturalność znów jest w modzie! Wreszcie przestaną się tak patrzeć na mnie na ulicy gdy idę no make up 😂
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Julia Wieniawa działa na mnie jak płachta na byka :D Nie przepadam za nią i mi nie imponuje :P
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post, a w nim relacja z rajskiej wyspy! :-)
Pozdrawiam Mój blog - KLIK
Estupendo post ! Feliz día! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńOsobiście na co dzień stawiam na naturalny wygląd cery. W grę wchodzą tylko i wyłącznie produkty pielęgnacyjne.
OdpowiedzUsuńJeżeli mam jakieś planowane wyjście bądź ważną uroczystość to robię pełny make-up. Sam proces tworzenia jest dla mnie niezwykle relaksujący, lubię czerpać inspiracje i przenosić je do swoich propozycji.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Ja uwielbiam robić makeup ale zawsze stawiam na bardzo naturalny :)
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Pięknie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńI bardzo podoba mi się te wpis. Od siebie mogę dodać, że mi nie podobają się kobiety w makijażu (oprócz tego podkreślającego urodę) - chyba że na imprezie. Też miałam faze na tonę makijażu, ale jak zaczęłam przyglądać się innym dziewczynom, to sierdziłam, że odbiera im to urok. Więc teraz maluję się tak jak Ty :D